Głosy sprzeciwu wobec gminnej propagandy w biuletynie "Z serca Trzebini"
Od ponad dwóch lat, gmina Trzebinia inwestuje środki publiczne w produkcję biuletynu lokalnego o nazwie „Z serca Trzebini”. W momencie obecnym, pewna grupa radnych domaga się przerwania finansowania owego miesięcznika, który ich zdaniem służy jako narzędzie propagandowe dla obecnie rządzących.
Znaki na niebie i ziemi wskazują, że na następną sesję radni przedłożą projekt uchwały dotyczący tego zagadnienia. Projekt ten zdobył poparcie ośmiu radnych.
Niesmak budzi fakt, jak podają autorzy projektu, że decyzja o publikacji miesięcznika przez Miejską Bibliotekę Publiczną w Trzebini została podjęta przez burmistrza jednostronnie, bez konsultacji z radą miasta. Zawartość pisma skoncentrowana jest zdecydowanie na pochlebieniach dla burmistrza i osób mu przychylnych. Co więcej, jak akcentują radni, wizerunek burmistrza dominuje na wielu stronach biuletynu.
Krytykowane praktyki występują od momentu powstania wydawnictwa. Przytoczyć można przykład z 2021 roku, kiedy do skrzynek mieszkańców Trzebini trafił numer biuletynu pod tytułem „Czas spełnionych obietnic”, z fotografią burmistrza Jarosława Okoczuka na okładce. Nie tylko rady sołeckie i osiedlowe rozprowadzały ówczesny numer. W jego dystrybucji uczestniczyli również gońcy zlecani przez związek gospodarki komunalnej, których zadaniem było poinformować o nowych stawkach za odpady. Jak się okazuje, usługi gońców były korzystane przez gminę Trzebinia za darmo, rzekomo prosząc ich o tę przysługę.
Radni opozycji argumentują, że władze gminy mają do dyspozycji wiele innych kanałów, za pośrednictwem których mogą komunikować swoje działania mieszkańcom – strony internetowe, profile na platformach społecznościowych czy tablice informacyjne. W świetle tego faktu, ich zdaniem, nie ma sensu przeznaczać co miesiąc kilka tysięcy złotych na wydanie publikacji o charakterze propagandowym.